czwartek, 27 września 2012

Imagine number 27.





PoprawiÅ‚am duże przeciwsÅ‚oneczne okulary, spoczywajÄ…ce na moim nosie. ZanurkowaÅ‚am w pojemnej torbie, zawieszonej na zgiÄ™ciu Å‚okciowym, by znaleźć telefon komórkowy, którego sygnaÅ‚ obwieszczaÅ‚ nadesÅ‚anÄ… wiadomość. PrzeczytaÅ‚am jÄ… i szybko wysÅ‚aÅ‚am zwiÄ™zÅ‚Ä… odpowiedź, po czym znów wrzuciÅ‚am urzÄ…dzenie do podrÄ™cznych akcesoriów, które zawsze ma przy sobie przeciÄ™tna mÅ‚oda kobieta. Po kilkunastominutowym spacerze wÅ›ród ulic rodzinnych domów znalazÅ‚am odpowiedni numer. PodeszÅ‚am do seledynowej, niskiej furteczki i otworzyÅ‚am jÄ… jednym ruchem. ZnalazÅ‚am siÄ™ w przestronnym, rzec można ogromnym ogrodzie jak z najpiÄ™kniejszej bajki. Idealnie przyciÄ™te żywopÅ‚oty i roÅ›liny iglaste; gaÅ‚Ä™zie drzew owocowych uginaÅ‚y siÄ™ pod ciężarem soczystych, dorodnych owoców; zadbane kolorowe rabatki woÅ‚aÅ‚y o chwilÄ™ uwagi i należyty podziw; soczysto-zielona, równo skoszona trawa bÅ‚agaÅ‚a, by nie niszczyć jej harmonii – to wszystko nadawaÅ‚o mu niebywaÅ‚ego uroku. SzÅ‚am kamiennÄ… Å›cieżkÄ… w stronÄ™ werandy skromnego, beżowego domu, na której pouwieszano w wielkich donicach kwiaty pnÄ…ce siÄ™ ku doÅ‚owi. ZatrzymaÅ‚am siÄ™ kawaÅ‚ek przed stopniami, zdezorientowana wesoÅ‚ymi okrzykami, dochodzÄ…cymi zza budynku. RozejrzaÅ‚am siÄ™ dookoÅ‚a, by stwierdzić podobieÅ„stwo krajobrazu z widokami z nadesÅ‚anych do mnie fotografii. Najdrobniejsze szczegóły zgadzaÅ‚y siÄ™, aczkolwiek nadal miaÅ‚am wÄ…tpliwoÅ›ci, czy dobrze trafiÅ‚am, wywoÅ‚ane owymi mÄ™skimi gÅ‚osami. PostanowiÅ‚am podążyć za nimi, by wyjaÅ›nić zaistniaÅ‚Ä… sytuacjÄ™ i ewentualnie rozwiać uczucie niepewnoÅ›ci. Moim oczom ukazaÅ‚a siÄ™ piÄ…tka rozeÅ›mianych chÅ‚opaków, rzucajÄ…cych siÄ™ skoszonÄ… trawÄ…, którzy na mój widok zaprzestali kontynuacji zabawy i w dziwny sposób lustrowali mojÄ… sylwetkÄ™. Mimo przyzwyczajenia, iż wiele spojrzeÅ„ kierowano w mojÄ… stronÄ™, lekko siÄ™ speszyÅ‚am, tracÄ…c wrodzonÄ… pewność siebie. ÅšciÄ…gnęłam gadżet, dotychczas spoczywajÄ…cy na moim nosie, odsÅ‚aniajÄ…c zielone tÄ™czówki.
-Przepraszam. Czy to posiadÅ‚ość paÅ„stwa Somerhalder? – zapytaÅ‚am niepewnie, wskazujÄ…c na dom za mnÄ….
-Tak. A pani to..? – oczekiwaÅ‚ odpowiedzi z mojej strony szatyn o brÄ…zowych oczach.
-Jestem...
-[T.I. i N.] – dokoÅ„czyÅ‚ za mnie blondyn, Å‚apiÄ…c mocno za nadgarstek bruneta o czarnych, krÄ™conych wÅ‚osach.
-Zgadza siÄ™. – przytaknęłam z uÅ›miechem, po czym tuż obok mnie znalazÅ‚ siÄ™ osobnik, który mnie przedstawiÅ‚.
-Nie wierzÄ™! PoznaÅ‚em ciÄ™ osobiÅ›cie! Wow! – zachwycaÅ‚ siÄ™ mojÄ… obecnoÅ›ciÄ…, przytulajÄ…c mocno. – Jestem NiallHoran z One Direction. – dodaÅ‚ entuzjastycznie, ukazujÄ…c szereg biaÅ‚ych zÄ…bków.
-O tak. Faktycznie. Przecież was znam. Ty jesteÅ› Louis, Ty Harry, Liam i … Zayn. Zgadza siÄ™? – pochwaliÅ‚am siÄ™ swojÄ… wiedzÄ… na temat najsÅ‚odszego, jak i również najseksowniejszego boysbandu Å›wiata wedÅ‚ug wielu brukowców, wskazujÄ…c na nich po kolei. Niall zasypaÅ‚ mnie tysiÄ…cami pytaÅ„, cieszÄ…c siÄ™ przy tym jak maÅ‚e dziecko.
-Daj jej spokój w koÅ„cu. – rzuciÅ‚ z pretensjami Lou. – Wiesz, jest Twoim fanem, a gdy spotyka swoich idoli, denerwuje siÄ™ i jest tak nakrÄ™cony.. sama widzisz. – tÅ‚umaczyÅ‚ zachowanie kumpla. Ten obdarzyÅ‚ go wrogim spojrzeniem, a ja zachichotaÅ‚am i obdarzyÅ‚am sÅ‚odkim uÅ›miechem każdego z nich. Gdy spojrzaÅ‚am na bruneta z jasnym pasemkiem, poczuÅ‚am jakby ukÅ‚ucie w sercu, a zarazem uczucie gromady motyli, urzÄ…dzajÄ…cych wyÅ›cigi w moim brzuchu. Do zÅ‚udzenia przypominaÅ‚ mi kogoÅ› oprócz znanej gwiazdy, ale nie mogÅ‚am sobie przypomnieć kogo mianowicie. WywnioskowaÅ‚am jednak, że niezbyt odpowiada mu moje towarzystwo, gdyż trzymaÅ‚ siÄ™ nieco dalej i patrzyÅ‚ na mnie „spode Å‚ba”. KÄ…ciki ust opadÅ‚y.
-Co siÄ™ tu dzieje? – przerwaÅ‚ nasz kolejny dialog kobiecy gÅ‚os. OdwróciÅ‚am siÄ™ ku źródle i ujrzaÅ‚am podstarzaÅ‚Ä…, nieznacznie przygarbionÄ… staruszkÄ™, kierujÄ…cÄ… siÄ™ w naszÄ… stronÄ™. –Mysia? Moja Mysia! – zaczęła woÅ‚ać, gdy zbliżyÅ‚a siÄ™ na maÅ‚Ä… odlegÅ‚ość.
-Babciu! – krzyknęłam rozradowana i wpadÅ‚am staruszce w ramiona, gdzie caÅ‚usom i peÅ‚nym ciepÅ‚a uÅ›ciskom nie byÅ‚o koÅ„ca.
-MiaÅ‚aÅ› przylecieć jutro. – powiedziaÅ‚a peÅ‚na pretensji, jednak Å‚agodnie, gdy odkleiÅ‚yÅ›my siÄ™ od siebie.
-Już nie mogÅ‚am siÄ™ doczekać i jestem dziÅ›. – rzekÅ‚am pogodnie, przyjaźnie Å›ciskajÄ…c jej dÅ‚onie.
-Jaka jesteÅ› piÄ™kna! ChÅ‚opcy, to wÅ‚aÅ›nie moja Å›liczna Mysia. – wychwalaÅ‚a staruszka.
-Oj, babciu.. – zrobiÅ‚am grymaÅ›nÄ… minÄ™. – Nikt tak na mnie nie mówiÅ‚ od dwunastu lat. Wszyscy znajÄ… mnie z imienia. – stwierdziÅ‚am, szczerze siÄ™ do niej uÅ›miechajÄ…c.
-Zayn! PrzywitaÅ‚eÅ› siÄ™ ze swojÄ… dziewczynÄ…? – zwróciÅ‚a siÄ™ do bruneta, który teraz patrzyÅ‚ na mnie z niedowierzaniem. Prawie zakrztusiÅ‚am siÄ™ powietrzem, które wciÄ…gnęłam do pÅ‚uc i oblaÅ‚am pieczÄ…cym rumieÅ„cem. Towarzystwu przysÅ‚owiowo „opadÅ‚a szczÄ™ka” i przyglÄ…dali siÄ™ raz chÅ‚opakowi, raz nam.
-Babciu! Co Ty mówisz? Jaki chło..- urwałam, zaczynając kojarzyć fakty.
-Bo wiesz. Nasz Zayni (czyt. Zejni) jest teraz w takim popularnym zespole. ZapomniaÅ‚am Ci powiedzieć. Wierzysz, że znalazÅ‚ dla mnie czas i kilka razy odwiedziÅ‚, jeszcze nawet zanim odzyskaÅ‚yÅ›my kontakt? Kochany chÅ‚opiec. Zobacz na jakiego przystojniaka wyrósÅ‚! – nawijaÅ‚a niczym nakrÄ™cona katarynka.
-Zayni? – powtórzyÅ‚am po niej, spoglÄ…dajÄ…c na niego. W tym momencie sobie wszystko przypomniaÅ‚am: mieszkanie w Bradford, najlepszego przyjaciela z dzieciÅ„stwa, nasze rozstanie z powodu mojego wyjazdu, utratÄ™ jakiegokolwiek kontaktu.. Teraz zrozumiaÅ‚am co One Direction robiÅ‚o w ogrodzie moich dziadków oraz to ukÅ‚ucie i motylki. Wokół toczyÅ‚y siÄ™ jakieÅ› rozmowy, które do mnie nie docieraÅ‚y. UÅ›miechaÅ‚am siÄ™ sztucznie, udajÄ…c, że rozumiem caÅ‚e potoki słów. NaprawdÄ™ nie mogÅ‚am pojąć, co dookoÅ‚a ma miejsce. SpoglÄ…daÅ‚am na równie zdezorientowanego chÅ‚opaka.

***

Po przywitaniu z dziadkiem, obfitym posiÅ‚ku i opowiedzeniu przyjacioÅ‚om Zayn`a historii naszej znajomoÅ›ci, wyrwaliÅ›my siÄ™ na chwilÄ™, by porozmawiać. KroczyliÅ›my żwawo kolejnymi ulicami i wspominaliÅ›my dawne czasy. Niekontrolowane wybuchy Å›miechów, wywoÅ‚ujÄ…ce pÅ‚acz i radujÄ…ce siÄ™ serce – to wÅ‚aÅ›nie nasze reakcje na przygody, których obfitość zajęła nam caÅ‚e popoÅ‚udnie. ZaszliÅ›my dość daleko i przyszÅ‚a pora na powrót do domu dziadków. Zaczęły siÄ™ rozmowy dotyczÄ…ce naszego obecnego życia.
-Masz kogoÅ›? – zapytaÅ‚ w pewnym momencie, spoglÄ…dajÄ…c na mnie.
-Aktualnie nie. Wiesz.. jakoÅ› nie sposób w show-biznesie znaleźć miÅ‚ość. – odpowiedziaÅ‚am, zbliżajÄ…c siÄ™ do niego. – CieszÄ™ siÄ™, że wreszcie CiÄ™ odnalazÅ‚am. – rzekÅ‚am, przytulajÄ…c siÄ™ do niego. Przyjacielski uÅ›cisk daÅ‚ mi nadziejÄ™ na coÅ› wiÄ™cej. Prawdopodobnie zakochiwaÅ‚am siÄ™ w nim na nowo, a tÄ™sknota za swoim towarzystwem pogÅ‚Ä™biÅ‚a dzieciÄ™ce uczucia, które wydawaÅ‚y siÄ™ być przyjaźniÄ….
-Zayn! Zayn! – woÅ‚aÅ‚ kobiecy gÅ‚os, a zaraz po tym do moich uszu dobiegÅ‚ dźwiÄ™k korków uderzajÄ…cych o asfalt. – Witaj, skarbie . – dodaÅ‚a, skÅ‚adajÄ…c namiÄ™tny pocaÅ‚unek na ustach Malika.
-Skarbie? – wydukaÅ‚am, nie dowierzajÄ…c wÅ‚asnym narzÄ…dom. Serce pÄ™kaÅ‚o, gdy objÄ…Å‚ jÄ….
-A to kto? – dopytywaÅ‚a siÄ™ blondynka.
-To.. yy.. moja przyjaciółka z dzieciÅ„stwa. – wytÅ‚umaczyÅ‚ jej przejÄ™ty i zmieszany. SpuÅ›ciÅ‚ gÅ‚owÄ™, obserwujÄ…c czubki swoich butów.
-Perrie. Dziewczyna Zayn`a. – przestawiÅ‚a siÄ™, wyciÄ…gajÄ…c w mojÄ… stronÄ™ zadbanÄ… dÅ‚oÅ„.
-DomyÅ›liÅ‚am siÄ™. Jestem [T.I.]. – odwzajemniÅ‚am niechÄ™tnie gest. – To chyba pójdÄ™. ChcÄ™ spÄ™dzić trochÄ™ czasu z babciÄ… i dziadkiem zanim wyjadÄ™. – dodaÅ‚am, obracajÄ…c siÄ™ na piÄ™cie, gdy zaczÄ™li szeptać sobie czuÅ‚e słówka.
-MówiÅ‚aÅ›, że tutaj zostaniesz. – zwróciÅ‚ siÄ™ do mnie chÅ‚opak.
-Yyy.. no wiesz. Show-biznes nie zna sÅ‚owa „zlituj” czy „wakacje”. – usprawiedliwiÅ‚am siÄ™ bliska pÅ‚aczu. PodążyÅ‚am czym szybciej do celu. Kiedy zadaÅ‚ mi tamto pytanie, skÅ‚amaÅ‚am. Nie znalazÅ‚am sobie nikogo, ponieważ liczyÅ‚am, że go odnajdÄ™ i bÄ™dziemy żyć razem dÅ‚ugo i szczęśliwie, jak w bajkach. PomyliÅ‚am siÄ™. On uÅ‚ożyÅ‚ sobie życie, w którym nie gram żadnego epizodu. Może i ja powinnam tak postÄ…pić? Mam udawać, że kompletnie nic do niego nie czujÄ™? Owszem, muszÄ™. Jest szczęśliwy. A gdy kocha siÄ™ drugÄ… osobÄ™, trzeba pozwolić jej odejść. Tak po prostu.


______
przepraszam, jeżeli występują jakieś błędy literowe lub gramatyczne. pisałam to przez ostatnie kilka godzin tak `na bieżąco`, gdyż obiecałam, że dodam, gdy będzie 7 komentarzy do poprzedniego imagine. co prawda tyle nie było do 26-ego, ale taka liczba miała miejsce w 24-25;)

wczoraj padł rekord wyświetleń: 1.003 . jestem świadoma, że to dzięki ingerencji Klary, za co jestem niezmiernie wdzięczna ;) xx bardzo, bardzo, bardzo dziękuję, Kochana <3.

nie wiem, jak będzie to wszystko wyglądało w najbliższych dniach.. obowiązki szkolne mnie nieco przerastają, a do tego w sobotę spotkanie ws. bierzmowania. jednak jeżeli zmotywujecie mnie komentarzami, mam nadzieję, że dodam szybko. ;) więc na ile mogę liczyć? tym razem 10? ;) no i z kim chcecie następnego? ;) piszcie <3.
kocham was ;) xx
do następnego <3.

14 komentarzy:

  1. Super! No... Najlepiej to chyba CD z Happy End'em ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. WOW naprawde nie wiem skÄ…d ty bierzesz te wszystkie historie. i za to ciÄ™ uwielbiam :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę świetny ! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super ;* Będzie kolejna część ? :)

    Zapraszam:
    http://my-imagines-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny :D może następy Louis ?? xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieje, że będzie następna cześć :)
    świetny ! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny!! nie lubie takich zakończeń bo jestem ciekawa co potem sie wydarzyło ;o
    czekam na kolejny :)

    Magda :D

    OdpowiedzUsuń
  8. ale mnie zaskoczyłaś końcówką moja mina*___*

    OdpowiedzUsuń
  9. Åšwietny. :D

    JA to chciałabym ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. super imaginy.
    Naprawdę podoba mi się twój styl.
    Chętnie przeczytałabym CD, a jeśli nie to może jakiś z Harrym <3 . <3
    Czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Baaaaardzo mi sie podobało zwłaszcza, ze to taka oryginalna historia. Ja przynajmniej niczego takiego jeszcze nie czytałam ;-) czekam czekam czekam na nowa Czesc ;-*

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny ;D Czekam na następny ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Super ;d Czkam na nastÄ™pny ♥.♥

    OdpowiedzUsuń

Proszę o zostawienie komentarza. Brak weryfikacji obrazkowej. Komentować może każdy (obejmuje to anonimowych użytkowników). Dziękuję :) x