
Poczułam czyjeś silne dłonie na mojej smukłej talii, podnoszące mnie do góry. Szybkim ruchem sięgnęłam po powieść i poprosiłam o postawienie na ziemi, również dziękując wybawcy. Odwróciłam się w jego stronę i rozpoznałam w nim mój największy problem. Ten słodki, szarmancki uśmiech, zielone, urocze oczy i zawsze kręcone, idealne włosy. Jego koszula w kratkę i granatowe spodnie idealnie leżały na jego wysportowanym, umięśnionym ciele. W celu uniknięcia jakiegokolwiek ponownego zbliżenia, cofnęłam się o krok, wbijając się w regał. On jednak nie zważając na mój brak zadowolenia, wynikający z ujrzenia jego osoby, zmniejszał odległość dzielących nas centymetrów i zamierzał złożyć pocałunek na moich ustach. Próbowałam nie ulec pokusie i odwróciłam głowę.
-Co się stało, kochanie? – zapytał.
-Kochanie? Nie bądź zabawny. Już nie musisz udawać. Wygrałeś zakład. Gratulacje. – rzekłam ironicznie, z satysfakcją obserwując jego zdziwienie i zmieszanie. Odwróciłam się w stronę wyjścia, lecz ten zagrodził mi drogę ręką, na co zareagowałam ponownym wbiciem się w mebel z książkami i obdarzyłam go wrogim spojrzeniem.
-To nie miało być tak. Ty nie rozumiesz. – podejmował próby tłumaczenia się.
-Rozumiem. Aż za doskonale. Wybitny i znany pan Styles postanowił zaimponować swoim kumplom, więc rzekł, że potrafi rozkochać w sobie do szaleństwa każdą dziewczynę. Podło na klasowego mola książkowego i prymusa, na pierwszy rzut oka kompletnie pozbawionego jakichkolwiek większych uczuć do panicza. Dlaczego nie? Zabawa była wyborna, prawda? Idiotka uwierzyła w te wszystkie słowa i szczere intencje, których brakowało, i zakochała się do szaleństwa, a pan cieszył się triumfem. Wiele zyskałeś bawiąc się moim kosztem. Nie rozumiem jak nadal możesz kłamać mi prosto w oczy. Wiedziałam, że to było za piękne. Zresztą co ja mówię. Dla Ciebie to był zwykły interes. Teraz wygrałeś, więc spadaj i wypuść mnie, bo zamierzam wyjść. – z każdym wypowiedzianym zdaniem podnosiłam ton i nasilała się wewnętrzna wściekłość, gdy patrzyłam w jego oczy.- Jestem tylko przedmiotem, więc nie musisz okazywać żadnych uczuć i udawać, jak Ci przykro. Chociaż pewnie nawet na to Cię nie stać. Podsumowałam to, co chciałeś wydukać i co udało mi się wyciągnąć od Twoich kolegów. Wyręczyłam Cię, więc znikaj z moich oczu, bo nie ręczę za siebie. – narastała we mnie złość, łzy nachodziły pod powieki. Opuściłam jego rękę i szybkim krokiem odchodziłam.
-Na początku, owszem, chodziło tylko o zakład. Nie potrafiłem dostrzec i docenić piękna, które kryło się pod pancerzem, który sama stworzyłaś. Chodziło o to, żeby nikt się do Ciebie nie zbliżył, prawda? Zainteresowała mnie Twoja naturalna uroda. I tylko dlatego się zgodziłem. Wtedy nie wiedziałem co robię. Chciałem szybko Cię rozkochać, a potem zapomnieć i traktować Cię jak powietrze, tak, jakbyś nigdy wcześniej nie istniała. Ale kiedy się przede mną otworzyłaś, kiedy Cię bliżej i lepiej poznałem, kiedy spędzałem z Tobą każdą wolną chwilę, coraz bardziej zakochiwałem się w Tobie i uzależniałem się od Twojej bliskości i obecności. Stawałaś się dla mnie własnym, prywatnym, wspaniałym światem, który był idealny. [T.I.], Ty jesteś moim ideałem, jesteś wszystkim, co mam najcenniejszego. Kiedy jesteś przy mnie wszystko inne przestaje się liczyć. Sława, opinie kumpli, wszystko jest nie ważne. Wtedy liczysz się tylko Ty. – mówił te słowa z niespotykanym spokojem i powagą. Nigdy nie mówił do mnie takim tonem. Wydawało mi się, że to cała prawda płynąca z jego serca. Poszedł do mnie, złapał moją dłoń i patrząc w moje oczy, kontynuował – Jestem totalnym frajerem. Ale proszę: daj mi , daj NAM drugą szansę. Zacznijmy od nowa. Zapomnijmy o tym, co miało miejsce. Wiem, że proszę Cię o wiele, ale mam nadzieję, ze zrozumiesz. I że czujesz to, co ja. Proszę. – przeszywał mnie na wylot swoimi zrozpaczonymi, zielonymi tęczówkami z iskierkami nadziei w oczekiwaniu na moją odpowiedź.
Po dłuższej chwili namysłu cofnęłam się o krok w tył i wyciągnęłam w jego stronę dłoń.
-Jestem [T.I.], bardzo naiwna i ślepo zakochana dziewczyna, obdarzająca Cię kredytem zaufania, mająca nadzieję, że te wszystkie wypowiedziane w pańskim monologu słowa, które przychodziły Ci na język są prawdą.
Uśmiechnęłam się ironicznie. Styles odwzajemnił gest.
-Jestem Harry, mający u Ciebie kredyt zaufania, którego już nigdy nie zawiedzie, zabójczo zakochany i w ciągu ostatnich tygodni, a zwłaszcza kilkunastu minut mówiący całą prawdę. Pragnę również zapewnić o szczerości moich uczuć.
Jego oczy zmieniły się w żywe i pełne szczęścia, w takie, które uwielbiałam. Wziął mnie na ręce i kręcił się ze mną wokół własnej osi. Złączeni w namiętnym pocałunku, rozpoczynaliśmy związek, zbudowany na zaufaniu.
__________
dziś Harry znów nie mogłam znaleźć odpowiedniej piosenki . przepraszam .
dziękuję za miłe komentarze.
co do imaginu mam nadzieję, że przypadną Wam również takie `zwykłe`, do których należy właśnie ten :)
wieloczęściowy imagin.pojawi się już może w przyszłym tygodniu.
z kim chcielibyście następny imagin? :) Zayn vs Liam? ♥
kocham Was, xx :)
Genialny imagin :) Czeakam na następny :D
OdpowiedzUsuńZ Liam'em! Jak zwykle wyszedł przepięknie:):*
OdpowiedzUsuńUwielbiaaam <3
OdpowiedzUsuńPoprostu jesteś zajebistaa. *_*