Fragment pierwszego rozdziału:
Usłyszałam głośny huk, a następnie dźwięk tłuczonych szyb. Instynktownie postanowiłam doznać bliskiego kontaktu z podłogą, przy której, w pewnym sensie, mogłam być bezpieczniejsza. Sparaliżowana leżałam na panelach z twarzą schowaną w dłoniach. Gdy cały szok minął po kilku sekundach, podniosłam wzrok i rozejrzałam się dookoła. Wszędzie szkła. Dużo szkieł. Leżałam wśród drobin rozbitych szyb. Na rękach i ramionach dostrzegałam liczne drobne rany. Postanowiłam się podnieść i stanęłam na chwiejących się nogach. Podeszłam do ram okna i dostrzegłam płonący wrak samochodu. Ogłuszona z nieznośnym szumem u uszach, podążyłam do holu i wybiegłam na werandę. Coś, co od kilku dni było moim nowym samochodem, który dostałam jako prezent urodzinowy, płonęło, a wokół w promieniu wielu metrów leżały jego szczątki. Upadłam na kolana, zaczęłam krzyczeć i rozpaczliwie płakać. Przyczyną huku był wybuchający samochód, wewnątrz którego był mój brat.
Jeśli Cię zaciekawiło, zapraszam na bloga: http://bradfordbadboys.blogspot.com/
Mam nadzieję, że polubicie to opowiadanie i nie będzie nudne jak flaki z olejem.
Dopiero pierwszy rozdział ;)