<włącz>
Rozpromieniona i szczęśliwa dziewczyna, zarażająca innych pozytywną energią nie mogła narzekać na brak miłości. Była kochana całym sercem, które podarował jej ukochany. Korzystali z życia ile się dało i brali je całymi garściami. Na tyle, na ile to było możliwe, byli zawsze razem. A uwierzcie, że to wcale nie było takie proste, jakby się wydawało. On – światowy wokalista rozszarpywanego boysbandu, ona – pilna i systematyczna studentka, zmuszona uczęszczać na uczelnię w celu zdobycia odpowiedniego wykształcenia do wymarzonego zawodu, wielokrotnie musieli się rozstawać. Ich uczucie było silne i mogło przetrwać zaprawdę wiele.
Jak to bywa w bajkach, przy dobru pojawia się i zło, a budowany świat pęka jak bańka mydlana. Wszystko zaczęło się tego feralnego dnia..
Mamy szczęście, znaleźliśmy siebie już
Tak jak dusze dwie co łączą się na zawsze
Nagle niebo spada w dół
Zabierasz wszystko
*
Odgryzałam kolejny kęs soczystego, czerwonego jabłka, czytając kolejny rozdział interesującej książki. Gdy usłyszałam dzwonek do drzwi, przerwałam lekturę i poszłam otworzyć. Listonosz przekazał mi list zaadresowany do mojej osoby. Pokwitowałam, podziękowałam i grzecznie pożegnałam się ze starszym panem, zamykając drzwi i weszłam w głąb mieszkania. Zdziwił mnie brak nadawcy, ale mimo tego postanowiłam zajrzeć i zapoznać się z treścią dość grubej koperty. Przyznam, że po chwili szczerze tego żałowałam i zarzucałam sobie, iż mogłam od razu wyrzucić tę korespondencję. Pogrążona w żalu, cierpieniu i pretensjach mieszających się z nienawiścią, płakałam w najciemniejszym kącie apartamentu.
Ulokowałam gdzieś na giełdzie uczuć nas
Wzbijałam się
A sięgam dna
*
-Co to do cholery ma być!? – wykrzyczałam, kipiąc ze złości i rzuciłam przed jego nos kontrowersyjne fotografie, które mnie dogłębnie poruszyły.
Spojrzał na mnie zdumiony, a następnie zabrał się za przejrzenie zdjęć. Jego twarz zbladła i nabrała grobowego wyrazu. Podniósł na mnie swój wzrok zdający się mówić „To nie tak”, „Skąd to masz?”, lub „Poczekaj, muszę zastanowić się jak wytłumaczyć zaistniałą sytuację, przedstawioną na skrawkach papieru.”
-To nie tak. Ja… ja miałem ci o tym powiedzieć.. i..
-Ale tego nie zrobiłeś! Zdradziłeś mnie! Boże! Jaka byłam głupia, naiwna i ślepa! – lamentowałam i próbowałam uspokoić drżące ciało.
-Czekaj.. – próbował mnie zatrzymać, aczkolwiek wyrwałam się z jego objęć i wybiegłam, zapominając nawet o ciepłym ubraniu się.
Pomyliłam się jeszcze raz
A nie da w dłoni zamknąć się dwóch dzikich serc.
*
-Jesteś.. martwiłem się o ciebie.. jest zimno i ..
-A nie martwiłeś się o mnie, kiedy ją przelatywałeś!? Nie pomyślałeś o moich uczuciach…? – wyrzuciłam z przemarzniętej siebie bolesne słowa względem jego postaci. – Harry.. ja nie potrafię.. – zająknęłam się, podeszłam do niego jak najbliżej i zachłannie pocałowałam go, napajając się tą czynnością niczym narkotykiem, której dawki bezwzględnie potrzebowałam. – nie potrafię dłużej z tobą być.. – dokończyłam, gdy zakończyłam proces spijania słodkiego smaku jego ust, obracając się na pięcie i zniknęłam w naszej sypialni, zamykając drzwi na klucz, gdzie rozpoczęłam pakowanie swoich rzeczy. Nie mam pojęcia co wtedy robił. Wszechobecny w moim organizmie szok, przedstawiał jego obraz, na którym widniał zdziwiony i niewiedzący co robić, kiedy go tam zostawiłam.
~*~
Nie chciała mnie posłuchać. Nie słuchała moich przeprosin, słów wytłumaczenia czy chociaż próśb, by została. Zdawałem sobie sprawę, jak bardzo ją zraniłem, ale nie pozwoliła mi nawet tego spróbować naprawić. Z nadzieją, że gdy emocje opadną i wszystko sobie przemyśli, zaistnieje szansa, że porozmawiamy na spokojnie, a wtedy dołożę wszelkich starań w odbudowanie tej więzi, pozwoliłem jej odejść.
Nazywam się winny, bo cokolwiek zrobiłbym
Nie będę właśnie tym z kim chciałaś być...
***
Minął miesiąc. Straciłem z nią całkowity kontakt. Niejednokrotne rozmowy z jej przyjaciółkami, nachodzenie jej na uczelni i inne tego typu próby podejmowania z nią konwersacji, nie przynosiły oczekiwanego rezultatu. Wniosek nasuwałby się oczywisty: nie chciała mnie znać. Wkupowałem się w łaski u chłopaków, mających wiele informacji na jej temat i wielokrotnie spotykających się z nią, jednakże bezskutecznie. Milczeli jak zaklęci i obwiniali mnie za nasze wspólne cierpienie. Nie śmiem zaprzeczyć, gdyż sprawa była mi doskonale znana, jednak oczekiwałam wsparcia i udzielenia pomocy z ich strony, które nie nastąpiły.
I tu stajemy nadzy na przeciw faktom
Ty już nie czujesz mnie
Nie potrafisz unieść tego już dawno
***
Kolejne i kolejne dni ciągnęły się niemiłosiernie. Bez niej to nie to samo. Straciłem sens mojego życia, którym była. Powiedzenia, iż świat jest mały, jestem zmuszony podważyć. Londyn jest jeszcze mniejszy, a podczas codziennych wielogodzinnych spacerów po jego dzielnicach nie natknąłem się na nią. Codzienne modlitwy do tej pory nie zostały wysłuchane.
Jedyne wyjście - stać się kimś innym
Cokolwiek zrobię, nie zmienię nic
Jestem winny
____
Coś krótkiego w stylu urywków z pamiętnika. Piosenka wykorzystana została jako przekaz płynący od obu głównych bohaterów. Nie do końca pasuje cała jej treść, aczkolwiek fragmenty są trafne.
Naprawdę bardzo się staram, ale nauka, przygotowania do konkursów kuratoryjnych i czynne uczestnictwo w życiu parafii pochłaniają cały mój czas, którego brakuje na hobby.
Jutro postaram się o ostatnią część do tego i/lub +18 na drugiego bloga (imagin1d.blogspot.com).
Chciałabym podziękować też za przekroczenie 21.000 odwiedzin! Jej! Jestem pod wrażeniem. Nie spodziewałam się takiej pięknej liczby wyświetleń(; Co prawda nie zależy mi tak bardzo na statystykach, jak na tym, byście byli, czytali i komentowali. Więc dopóki będziecie, będzie istniał blog. Więc jak? Zostawicie komentarz? (:* xx