sobota, 11 sierpnia 2012
# 2. `Przyjaźń ponad życie` .
„Jest tylko jeden sposób, by czuć się dobrze: należy nauczyć się być zadowolonym z tego, co się otrzymało, a nie dążyć do tego, czego akurat nie ma” – bardzo trafny aforyzm, w którym zawarta jest stuprocentowa prawda. A ja ? Ja oczywiście czułam się dobrze. Nawet bardzo dobrze. Byłam bardzo zadowolona, a zarazem dumna, że moim najlepszym przyjacielem był Niall. Znaliśmy się od pieluch. Wystarczyło nawet spojrzenie czy dotyk, byśmy wiedzieli o uczuciach towarzysza. Wspieraliśmy się z całych sił w każdej chwili, nawet gdy byliśmy bardzo zajęci. Zawsze znaleźliśmy dla siebie czas. Kiedy jeden z nas płakał, drugi razem z nim. Kiedy jeden z nas śmiał się, drugi również. Byliśmy zgodni we wszystkim. Zdarzało się, że czytaliśmy w swoich myślach. To w końcu 19 lat znajomości. Niektórzy nawet nazywali nas `starym, dobrym małżeństwem`.
A więc otrzymałam przyjaźń, którą ceniłam nad życie. Nie wiem jakim cudem, ale czułam niedosyt. Byliśmy, rzec można, idealnymi przyjaciółmi, więc dlaczego nie mogliśmy być idealną parą? Kiedyś w przyszłości skorzystać z tytułu `starego, dobrego małżeństwa`, nadanego przez najbliższych z naszego otoczenia? Zastanawiałam się nad tym i chciałam z nim porozmawiać. Okazało się, że zakochał się. Jednakże jego wybranką nie byłam ja. Dobrze, że nie zdążyłam podzielić się z nim swoimi przemyśleniami, prawda? Aczkolwiek czułam do niego coś więcej. Bynajmniej tak mi się wydawało. Jednakże nie chciałam zatruwać jego szczęścia, mimo, że ukochana jego serca nie przypadła mi do gustu. Odrzuciłam myśl, w której była powodem dla którego nie mogłam z nim być. Nie, nie, to nie tak. Zawsze cieszyłam się jego szczęściem. W tym przypadku również. Jednak jej przeszłość, przesadny makijaż i niektóre z zachowań przerażały mnie i odstraszały. Tym razem rozum mówił mi, bym wyjawiła to, co czuję i przedstawiła swoje wnioski. Lecz serce dostrzegające jego entuzjazm i bijącą radość kazało powiedzieć: „To świetna dziewczyna. Cieszę się, że na nią trafiłeś. Razem będziecie szczęśliwi.” Powiedziałam to ja! Pamiętam każde ze słów i moment, w którym je wypowiedziałam. W końcu jak można porównywać związek Nialla Horana ze sławną Demi Lovato, a z jakąś zwykłą dziewczyną? Boże, co ja mówię! Tzn. piszę! Mam czelność porównywać siebie z panną Lovato? Jak śmiałam? Dobra, chyba przesadzam.
Ich związek kwitł, a nasza przyjaźń gasła. Spędzał z nią każdą wolną chwilę, a mi poświęcał od czasu do czasu kilkanaście minut. Zakochany i zaślepiony miłością nie dostrzegał tego, co dawniej. Nie dostrzegał mojego pogrążania się w żałobie po naszym braterstwie, które straciło swoją moc. Nic nie było już takie samo. Teraz, gdy widział moje podpuchnięte i zapłakane oczy, wystarczyło zapewnienie `wszystko ok`, by mieć spokojne sumienie, że starał się pomóc. To trochę bolało. Miała być przyjaźń na zawsze, a tak wcale nie było. 19 lat to nie wieczność. Bynajmniej dla mnie. No ale on był szczęśliwy. Wmawiałam sobie, że ja również. A może rzeczywiście byłam? Na pewno. Jak mogłam oczekiwać ogromnej ilości czasu od niego, człowieka zaangażowanego w związek i zajętego swoją karierą?
Dawniej razem jeździliśmy na wakacje. Te wakacje Demi spędzała u boku Nialla. Moje wyglądały mniej więcej według tego schematu : dom-praca-dom. Nie czułam ich bez Horana. To były pierwsze takie wakacje od 19 lat. Tak, dobrze podejrzewacie. Gdy byliśmy mali, nasze rodziny wyjeżdżały razem. Potem tylko my z paczką znajomych. A teraz on z nią. Wydaje się, że zżerała mnie zazdrość, ale to nie prawda. Byłam zawiedziona – to prawda. Najprawdziwsza. A może jednak dążyłam do tego, co akurat było niedostępne? Eee… sama nie wiem. Dawniej o tym wszystkim rozmawiałam z Blondynem. A teraz? Biję się z myślami, zamiast je uporządkować. Niall teraz pewnie by… znowu zaczynam…
Karmelowe, lekko podkręcone włosy opadały na moje opalone, wąskie ramiona. Otaczały brązową od słońca twarz, na której wyróżniały się jedynie usta pokryte malinowym błyszczykiem i rzędy długich, kruczoczarnych rzęs. Kolor oczu niemal zlewał się z barwą cery. Ubrana w biały podkoszulek na ramiączkach i lawendowe shorty, siedziałam po turecku na łóżku. Na nogach ułożyłam laptopa i przeglądałam skrzynkę. Maile głównie z reklamami, od rodziny i znajomych ze starej szkoły. Nic nowego od Nialla. Nie odpowiadał już drugi tydzień, lecz wnioskując po zdjęciach, na których kilka dni temu zobaczyć go było można z Demi na Hawajach, bawił się wybornie i pewnie nie miał zbyt dużo czasu. Przywykłam, że zeszłam na drugi tor. No cóż. Taki mój los. Wzrok przeniosłam na okno, gdyż usłyszałam warkot silnika samochodu. Jednak byłam zbyt leniwa, by podejść i zobaczyć kto przybył. Słońce nieźle piekło, było duszno , więc komu chce się chodzić? Upiłam łyk coli z lodem, która wcześniej spoczywała na szafce nocnej, obok mebla, na którym znajdowałam się i wsłuchiwałam w czyjeś kroki. Przecież rodzice i moja młodsza siostra przed momentem wybrali się na basen. Pewnie czegoś zapomnieli i wrócili. Ale to nie kroki któregoś z członka mojej rodziny… były jakieś ociężałe i niezdecydowane..? gdyby czegoś zapomnieli, kroki słyszalne byłyby inaczej. `Zapomniałam zamknąć drzwi wejściowe` - przypomniałam sobie. `A jeżeli to włamywacz?`. Nie, nie. Chodziłby zapewne ciszej. Odgłosy umilkły. Rozległo się trzykrotne stuknięcie w moje drzwi i przekręciła się klamka. W pokoju pojawiła się dobrze znana mi osoba. Ciekawa jestem wyrazu swojej twarzy, gdy ujrzałam zapłakanego Horana. Dokładnie, zapłakanego. Oczy miał aż czerwone, a po policzkach spływały mu łzy. Zaniósł się szlochem, gdy podbiegłam do niego i go przytuliłam. Cały drżał. Słone krople owładnęły całkowicie jego tęczówki. Zdołałam zauważyć w nich ból. Dużo bólu.
-Przepraszam. – wydukał przez łzy.
-Za co? – zapytałam zdziwiona.
-Na pewno jesteś zła, że tyle czasu się nie odzywałem, a teraz tak po prostu przyszedłem, jak gdyby nigdy nic. – rzekł już nieco spokojniejszy. Na jego twarzy widniało zażenowanie i strach.
-Oczywiście, że nie. Jesteś tutaj zawsze mile widziany. – powiedziałam z uśmiechem.
Zaproponowałam mu, by usiadł. Przyniosłam drugą szklankę z napojem i podałam mu. Zachęciłam do wyżalenia się, co było powodem jego wizyty i rozklejenia się. Długo nie musiałam go namawiać. Zaczął mówić od razu. A więc panna Demi go zostawiła i wróciła do swojego byłego chłopaka. A on biedny obwiniał się, że zrobił coś nie tak.
-Pierwszą osobą, o której pomyślałem byłaś Ty. Chłopakom nie chciałem marnować czasu. A Tobie muszę coś jeszcze powiedzieć.
`Im nie chciał marnować czasu, a mi tak? Nadal uważał mnie za przyjaciółkę. Czy wciąż chciałam nią być?` - przebiegało mi przez głowę. Jednakże chciałam go wysłuchać i czekałam, aż mi to `coś` powie. Długo milczał, a ja mierzyłam go wciąż wzrokiem.
-Bo wiesz.. To dla mnie trudne.. Nie wiem, czy Ty też.. No bo ja to dopiero niedawno zrozumiałem.. – jąkał się i oblał rumieńcem. Spojrzał mi głęboko w oczy. Zmniejszał dzielącą nas odległość. –Ja.. – zaczął, po czym nasze wargi złączyły się w długim, namiętnym pocałunku.
-Ona Cię nie zostawiła, prawda? – zapytałam po tym, jak się od siebie oderwaliśmy. Pokiwał przecząco głową. – Wiesz, że należą mi się dokładne wyjaśnienia? – stwierdziłam.
-Później – odpowiedział, po czym znowu zaczęliśmy się całować.
-Ja Ciebie też – rzekłam zadowolona.
_____________
cześć. z góry chciałabym podziękować za wspaniałe komentarze. to na prawdę baardzo mnie motywuje. ten imagin miał pojawić się wczoraj, ale modem wariował i nie mogłam podłączyć się do sieci. odnośnie imaginu: przepraszam, jeżeli zawiódł Wasze oczekiwania. sama nie wiem, co z niego wyszło, aczkolwiek liczę, że `wyszukacie` w nim coś, co jest ok:)
pojawił się komentarz, w którym była opinia odnośnie tego, iż piszę go jako `ja` (1 osoba), a używam [T.I.]. już wyjaśniam: chciałabym, byście Wy, jako czytelnicy byli częścią tego, co czytacie. byście w jakiś sposób się w to wczuli. czy przeszkadza Wam to? Jeżeli tak, to proszę napisać. Będę używała jakichś imion:) x
mam także ważne pytanie: czy chcielibyście poczytać dłuugiego imagina? (7-10 części). mam pewien pomysł, ale to od Was zależy, czy go zrealizuję i opublikuję:)
i oczywiście z kim chcielibyście przeczytać następnego ? może dedykacja dla kogoś? xx
proszę o komentarze:) to jak? mogę liczyć na ok. 10 komentarzy? jeżeli tyle będzie jeszcze dziś, lub jutro pojawi się kolejny imagin. jeżeli nie, opublikuję dopiero w poniedziałek/wtorek :) xx
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zajebisty ;)!
OdpowiedzUsuńŚwietne!!! Ale możesz zaczęłabyś pisać jakieś opowiadanie? Z chłopakami w głónej roli rzecz jasna ;)
OdpowiedzUsuńjest świetny, naprawdę, uwielbiam twój sposób pisania!:)):*
OdpowiedzUsuńOooo. Jakie słoodkie zakończenie. ;)
OdpowiedzUsuńA co do długiego imagine to pisz. ;D
Ja najchętniej przeczytałabym z Harry'm . ;p
Wszystko jest ok. JEST WSPANIAŁY. ;) Świetnie się czytało. Uwoelbiam takie imaginy, są niesamowite. <3
OdpowiedzUsuńNie przeszkadza mi,że piszesz w 1 osobie. ;))
Chętnie przeczytam taki kilku częściowy imagin, najlepiej z Niallem ale z innym chłopcem też. ;)
bardzo fajny : )
OdpowiedzUsuńgenialne. Masz niesamowity styl pisania. gratuluję. <3
OdpowiedzUsuń