Strony
▼
poniedziałek, 22 października 2012
Imagine number 34.
<włącz>
Rozpromieniona i szczęśliwa dziewczyna, zarażajÄ…ca innych pozytywnÄ… energiÄ… nie mogÅ‚a narzekać na brak miÅ‚oÅ›ci. ByÅ‚a kochana caÅ‚ym sercem, które podarowaÅ‚ jej ukochany. Korzystali z życia ile siÄ™ daÅ‚o i brali je caÅ‚ymi garÅ›ciami. Na tyle, na ile to byÅ‚o możliwe, byli zawsze razem. A uwierzcie, że to wcale nie byÅ‚o takie proste, jakby siÄ™ wydawaÅ‚o. On – Å›wiatowy wokalista rozszarpywanego boysbandu, ona – pilna i systematyczna studentka, zmuszona uczÄ™szczać na uczelniÄ™ w celu zdobycia odpowiedniego wyksztaÅ‚cenia do wymarzonego zawodu, wielokrotnie musieli siÄ™ rozstawać. Ich uczucie byÅ‚o silne i mogÅ‚o przetrwać zaprawdÄ™ wiele.
Jak to bywa w bajkach, przy dobru pojawia się i zło, a budowany świat pęka jak bańka mydlana. Wszystko zaczęło się tego feralnego dnia..
Mamy szczęście, znaleźliśmy siebie już
Tak jak dusze dwie co Å‚Ä…czÄ… siÄ™ na zawsze
Nagle niebo spada w dół
Zabierasz wszystko
*
Odgryzałam kolejny kęs soczystego, czerwonego jabłka, czytając kolejny rozdział interesującej książki. Gdy usłyszałam dzwonek do drzwi, przerwałam lekturę i poszłam otworzyć. Listonosz przekazał mi list zaadresowany do mojej osoby. Pokwitowałam, podziękowałam i grzecznie pożegnałam się ze starszym panem, zamykając drzwi i weszłam w głąb mieszkania. Zdziwił mnie brak nadawcy, ale mimo tego postanowiłam zajrzeć i zapoznać się z treścią dość grubej koperty. Przyznam, że po chwili szczerze tego żałowałam i zarzucałam sobie, iż mogłam od razu wyrzucić tę korespondencję. Pogrążona w żalu, cierpieniu i pretensjach mieszających się z nienawiścią, płakałam w najciemniejszym kącie apartamentu.
Ulokowałam gdzieś na giełdzie uczuć nas
Wzbijałam się
A sięgam dna
*
-Co to do cholery ma być!? – wykrzyczaÅ‚am, kipiÄ…c ze zÅ‚oÅ›ci i rzuciÅ‚am przed jego nos kontrowersyjne fotografie, które mnie dogÅ‚Ä™bnie poruszyÅ‚y.
SpojrzaÅ‚ na mnie zdumiony, a nastÄ™pnie zabraÅ‚ siÄ™ za przejrzenie zdjęć. Jego twarz zbladÅ‚a i nabraÅ‚a grobowego wyrazu. PodniósÅ‚ na mnie swój wzrok zdajÄ…cy siÄ™ mówić „To nie tak”, „SkÄ…d to masz?”, lub „Poczekaj, muszÄ™ zastanowić siÄ™ jak wytÅ‚umaczyć zaistniaÅ‚Ä… sytuacjÄ™, przedstawionÄ… na skrawkach papieru.”
-To nie tak. Ja… ja miaÅ‚em ci o tym powiedzieć.. i..
-Ale tego nie zrobiÅ‚eÅ›! ZdradziÅ‚eÅ› mnie! Boże! Jaka byÅ‚am gÅ‚upia, naiwna i Å›lepa! – lamentowaÅ‚am i próbowaÅ‚am uspokoić drżące ciaÅ‚o.
-Czekaj.. – próbowaÅ‚ mnie zatrzymać, aczkolwiek wyrwaÅ‚am siÄ™ z jego objęć i wybiegÅ‚am, zapominajÄ…c nawet o ciepÅ‚ym ubraniu siÄ™.
Pomyliłam się jeszcze raz
A nie da w dłoni zamknąć się dwóch dzikich serc.
*
-Jesteś.. martwiłem się o ciebie.. jest zimno i ..
-A nie martwiÅ‚eÅ› siÄ™ o mnie, kiedy jÄ… przelatywaÅ‚eÅ›!? Nie pomyÅ›laÅ‚eÅ› o moich uczuciach…? – wyrzuciÅ‚am z przemarzniÄ™tej siebie bolesne sÅ‚owa wzglÄ™dem jego postaci. – Harry.. ja nie potrafiÄ™.. – zajÄ…knęłam siÄ™, podeszÅ‚am do niego jak najbliżej i zachÅ‚annie pocaÅ‚owaÅ‚am go, napajajÄ…c siÄ™ tÄ… czynnoÅ›ciÄ… niczym narkotykiem, której dawki bezwzglÄ™dnie potrzebowaÅ‚am. – nie potrafiÄ™ dÅ‚użej z tobÄ… być.. – dokoÅ„czyÅ‚am, gdy zakoÅ„czyÅ‚am proces spijania sÅ‚odkiego smaku jego ust, obracajÄ…c siÄ™ na piÄ™cie i zniknęłam w naszej sypialni, zamykajÄ…c drzwi na klucz, gdzie rozpoczęłam pakowanie swoich rzeczy. Nie mam pojÄ™cia co wtedy robiÅ‚. Wszechobecny w moim organizmie szok, przedstawiaÅ‚ jego obraz, na którym widniaÅ‚ zdziwiony i niewiedzÄ…cy co robić, kiedy go tam zostawiÅ‚am.
~*~
Nie chciała mnie posłuchać. Nie słuchała moich przeprosin, słów wytłumaczenia czy chociaż próśb, by została. Zdawałem sobie sprawę, jak bardzo ją zraniłem, ale nie pozwoliła mi nawet tego spróbować naprawić. Z nadzieją, że gdy emocje opadną i wszystko sobie przemyśli, zaistnieje szansa, że porozmawiamy na spokojnie, a wtedy dołożę wszelkich starań w odbudowanie tej więzi, pozwoliłem jej odejść.
Nazywam się winny, bo cokolwiek zrobiłbym
Nie będę właśnie tym z kim chciałaś być...
***
Minął miesiąc. Straciłem z nią całkowity kontakt. Niejednokrotne rozmowy z jej przyjaciółkami, nachodzenie jej na uczelni i inne tego typu próby podejmowania z nią konwersacji, nie przynosiły oczekiwanego rezultatu. Wniosek nasuwałby się oczywisty: nie chciała mnie znać. Wkupowałem się w łaski u chłopaków, mających wiele informacji na jej temat i wielokrotnie spotykających się z nią, jednakże bezskutecznie. Milczeli jak zaklęci i obwiniali mnie za nasze wspólne cierpienie. Nie śmiem zaprzeczyć, gdyż sprawa była mi doskonale znana, jednak oczekiwałam wsparcia i udzielenia pomocy z ich strony, które nie nastąpiły.
I tu stajemy nadzy na przeciw faktom
Ty już nie czujesz mnie
Nie potrafisz unieść tego już dawno
***
Kolejne i kolejne dni ciągnęły się niemiłosiernie. Bez niej to nie to samo. Straciłem sens mojego życia, którym była. Powiedzenia, iż świat jest mały, jestem zmuszony podważyć. Londyn jest jeszcze mniejszy, a podczas codziennych wielogodzinnych spacerów po jego dzielnicach nie natknąłem się na nią. Codzienne modlitwy do tej pory nie zostały wysłuchane.
Jedyne wyjście - stać się kimś innym
Cokolwiek zrobiÄ™, nie zmieniÄ™ nic
Jestem winny
____
Coś krótkiego w stylu urywków z pamiętnika. Piosenka wykorzystana została jako przekaz płynący od obu głównych bohaterów. Nie do końca pasuje cała jej treść, aczkolwiek fragmenty są trafne.
Naprawdę bardzo się staram, ale nauka, przygotowania do konkursów kuratoryjnych i czynne uczestnictwo w życiu parafii pochłaniają cały mój czas, którego brakuje na hobby.
Jutro postaram się o ostatnią część do tego i/lub +18 na drugiego bloga (imagin1d.blogspot.com).
Chciałabym podziękować też za przekroczenie 21.000 odwiedzin! Jej! Jestem pod wrażeniem. Nie spodziewałam się takiej pięknej liczby wyświetleń(; Co prawda nie zależy mi tak bardzo na statystykach, jak na tym, byście byli, czytali i komentowali. Więc dopóki będziecie, będzie istniał blog. Więc jak? Zostawicie komentarz? (:* xx
Cudowny
OdpowiedzUsuńSuper czekam na następny i zapraszam do mnie http://opowiadanieonedirectionpl.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSuper,dodaj szybko następną część
OdpowiedzUsuńOczywiście, że tak! Nie po to wchodzę prawie codziennie aby Cię traz zawieść, no nie? Boski. Będzie CD? Z happy endem? Prooooooooooooszę!
OdpowiedzUsuńkocham to <3
OdpowiedzUsuńJestem pierwsza w ocenianiu. Bardzo ładnie opisany imagin ;)
OdpowiedzUsuń(Z góry przepraszam za spam)
Zapraszam na moje blogi (aktualnie szukam nowych czytelników,których zainteresuje moja twórczość)
Blog o One Direction (dokładnie o Liamie Payn'e)-
http://without-you-baby.blogspot.com/
Blog o Justinie Bieberze-
http://we-could-be-homeless.blogspot.com/
Miło mi byłoby gdybyś skomentowała moje najnowsze wpisy (oczywiście nie zmuszam). Fajnie byłoby przeczytać Twoją opinię.
Pozdrawiam, Shadow
cuuuuuuuuuuudowny *_* !
OdpowiedzUsuńAh jaki piękny, chcę już następny ha ha <3
OdpowiedzUsuńSzczerze to nawet się popłakałam :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubie twoje imaginy. Kazdy jest inny... Kazdy ma nowy Pomysl historie. Są bardzo dobrze napisane ;-) jedne z moich ulubionych. Rozumiem cie a propo nawalu roboty bo mam identycznie. :-D mam nadzieje, ze uda ci sie znalezc niedługo jednak troche czasu na napisanie kolejnego wspaniałego imagina. Zycze weny i dobrych wyników w szkole ;-* :-D
OdpowiedzUsuńHeej ;) Nominowałam cie do Liebster Award :) http://enjoylifeweareyoung.blogspot.com/
OdpowiedzUsuÅ„Å›wietneee :D ♥
OdpowiedzUsuńŚwietny blog naprawdę masz talent w pisaniu zapraszam na mojego bloga jest to dla mnei bardzo ważne :)
OdpowiedzUsuńhttp://wordsxhurt.blogspot.com/